poniedziałek, 28 października 2013

LUBELSKIE SMAKI cz. II

Jak ten czas szybko biegnie, przed chwilą było piękne lato a już mamy prawie listopad...
Nic na to nie poradzimy ale przynajmniej możemy wrócić wspomnieniami oglądając zdjęcia rozświetlone staromiejskim słońcem Koziego Grodu. 


Po obejrzeniu pięknej wystawy pewnej Pani idę Ul. Grodzką w kierunku Trybunału Koronnego.


Wypieki na straganach mówią, że czas najwyższy skosztować regionalnego chleba.


Wraz z moją M. i naszymi przyjaciółmi próbowaliśmy ciemnego chleba litewskiego, na naturalnym zakwasie z miodem i ziarnami. 


Od niedawna na parapecie naszej kuchni wygrzewają się trunki z rożnych owoców.
Tutaj nalewki Ojców Benedyktynów...


Fioletowy wrzos prezentował się naprawdę okazale.  


Ten zestaw proponuję dla bardziej głodnych...


Przy takich imprezach każdy stara się jakoś zarobić, ten Pan zbiera na kostium klowna... 
Dość oryginalnie. 


Gdzieś na schodach słychać było dźwięki gitar.


Mam nadzieję że Panowie zebrali przynajmniej do połowy...


Hiszpańskie dźwięki zainteresowały tłumy gapiów. 


Panowie bardzo poważnie podeszli do występu i nawet okulary założyli aby lepiej widzieć struny gitar...
Tak czy tak dla mnie bomba ! 


Było miło i smacznie ale niestety to już koniec mojej krótkiej foto-opowieści z Festiwalu Smaku.