Zanim zapachnie Paryżem chciałbym zwrócić uwagę na ujmujący mural, który widnieje na Al. Witosa.
Bez komentarza...
Z tzw. WZetki wjechałem ponownie do centrum zatrzymując się na Ul. Głębokiej.
Bardzo fajne kolory a tematyka trochę science...
Kolejny cyber-robal...
Szczerze mówiąc nie wiem co autor miał na myśli...
Aby obejrzeć kolejne malowidło musiałem udać się na Ul. Wallenroda a dokładnie na tył budynku Kina Grażyna.
Zabawny mural ale przekaz ponownie niezrozumiały... a może w tym o to chodzi...
Tym sposobem Citroenem 2CV zmierzam na Ul. Królewską gdzie do przekąszenia francuskich tart zaprasza restauracja TART'YVONNE.
Już z bramy wejściowej pachnie ciastem...
Podszedłem bliżej, nieśmiało zajrzałem do środka ale postanowiłem nie wchodzić.
A to dlatego, że moja M. nie wybaczyłaby mi solowej wizyty w tym lokalu.
Niech tarty mają się na baczności gdyż M. uwielbia takie przysmaki !!!
Mam nadzieję iż kawę robią tak samo dobrą jak na Polach Elizejskich w Paryżu.
To koniec mojej przygody z wybranymi lubelskimi muralami a pomysł na kolejnego posta rysuje się już w mojej głowie...