czwartek, 30 sierpnia 2012

SACRUM...

Spacerując po Lublinie nikt nie zwraca uwagi na przepiękny i trochę zapomniany Kościół św. Trójcy, który mieści się na skraju Krakowskiego Przedmieścia a ul. Ewangelicką.  


Obiekt ten jest kościołem ewangelicko - augsburskim wybudowanym w latach 1784 - 1788 po uzyskaniu przywilejów nadanych przez Stanisława Augusta dla polskich protestantów. 


Styl klasycystyczny nadaje tej budowli wyjątkowy charakter...



To co wyróżnia ten kościół to przy sakralne cmentarzysko, które nadaje barwę historii obiektu... 



Ogrodzony cmentarz poświęcony jest zasłużonym lubelskim ewangelikom. 


Najstarsze nagrobki sięgają czasów napoleońskich...



Pajęczaki... Bez ich obecności takie obiekty nie mogą istnieć...


Przechodząc wzdłuż kościoła mogłem uchwycić piękno osiemnastowiecznej architektury...    


Ściana wschodnia od ul. 1 Armii Wojska Polskiego...


Widok na cmentarz i majestatyczny obelisk... 


A ja idę dalej w kierunku Starego Miasta...


poniedziałek, 27 sierpnia 2012

LUBELSKA HARFA...

Zaparkowaliśmy nasz samochód na ul. Kowalskiej aby spotkać się z naszymi znajomymi gdzieś na Starym Mieście. Idąc w górę schodami w kierunku ul. Rybnej przechodzimy przez Zaułek Hartwigów. Mając do spotkania odrobinę czasu postanowiliśmy iż na chwilę zatrzymamy się w tym odnowionym miejscu.


Zaułek Hartwigów to miejsce gdzie w dawnych czasach znajdował się kanał, który zbierał nieczystości i wody odpadowe ze Starego Miasta. W 1835 roku został zamieniony na kanał podziemny a w 1874 zbudowano tam schody.  


Rada miasta Lublina postanowiła w 2004 roku iż to miejsce zostanie dedykowane rodzinie Hartwigów - Edwardowi (fotografowi i dokumentaliście) i jego córce poetce Julii. O tej zasłużonej dla naszego miasta rodzinie poświęcę kiedyś odrębny post. A teraz idziemy dalej bo czas nas goni...


Z Zaułka Hartwigów wchodzimy na róg ulic Rybna a Ku Farze. My skręcamy w lewo i spacerujemy podziwiając "filmową" ulicę Ku Farze...


Wąską ale bardzo urokliwą ul. Ku Farze wchodzimy w ul. Grodzką i znowu w lewo na Plac Po Farze. Tam gwar dzieci i śmiech ludzi popijających zimny chmielowy napój, ale trunkami zajmiemy się później... 


W pustych i zaniedbanych kamienicach Grodzkiej 17 dostrzegamy czarno białe zdjęcia ginących zawodów... Bardzo urokliwe, nawet trochę pasujące do tych obdrapanych ścian...


No cóż, wracamy w górę w kierunku Rynku...


W oddali słyszymy bardzo charakterystyczny dźwięk... Bardzo przyjemny odgłos...


Nasi znajomi już są więc nie pozostaje nam nic innego jak zasiąść w pobliżu dźwięków harfy...


Wrzucam monetę i mogę zrobić parę zdjęć.


Naprawdę polecam abyście kiedyś posłuchali tego magicznego instrumentu, którego historia sięga nawet starożytnej Mezopotamii...